Rewolucje
to ja bym z chęcią... ale przeprowadziła w swojej kuchni.
( a swoją drogą, uwielbiam pulchną, smakowitą Magdę Gessler).
Co to ja chciałam.
Aha, rewolucje.
No może w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Dzień coraz dłuższy a tu czasu coraz mniej.
No ale nie obijam się.
Może to niewiele ale zawsze coś...
kilka kuchennych drobiazgów.
Zawsze miałam ochotę
na ładne pojemniczki na przyprawy.
Tylko, że te które mi się podobały
były najczęściej poza moim budżetem.
Postanowiłam w końcu wykorzystać
słoiczki po ulubionych konfiturach.
Słoiczki fajne, no szkoda je po prostu wyrzucać.
No i mam.
Kolekcja będzie się powiększać.
Udało mi się zdobyć wreszcie podkowę!
Na szczęście.
Używana,
przez oryginalnego Pana Konia:)
Marzy mi się przygotowanie nalewek własnej roboty.
Na razie mam tylko butelki
... puste.
I taka mała aranżacja nad okapem kuchennym.