Nostalgiczna, ciepła, rodzinna taka właśnie jest nasza niedziela...
Madame wśród wszystkich dni tygodnia.
Szczególna, niespieszna, ze szczyptą refleksji.
Potrzebna aby się wyciszyć by znów złapać wiatr w żagle!

Moja wielka słabość. Dzienniki, pamiętniki, organizery.
Słowo pisane w tradycyjnej oprawie.
Gdybym miała zamieszkać na bezludnej wyspie
i mogła zabrać ze sobą tylko jedną rzecz materialną
byłby to organizer z wiecznym piórem,
mój nieodłączny atrybut.
Choć wybór kiepski, jeśli chodzi o przydatność.
No ale ja tak mam.
Też jestem Madame Nostalgia :)
Wielką przyjemność sprawia mi prowadzenie dziennika.
W sklepie dla plastyków zakupiłam ładny szkicownik,
potem zamówiłam tłoczenie w introligatorni
i oto mój osobisty dziennik.

Jestem tradycjonalistką.
Kocham papier, zapach atramentu i chwile,
w której zapisuję ważne dla mnie
wydarzenia, wspomnienia o bliskich, marzenia...
W takich chwilach rodzą się pomysły.
Choćby te podkładki.
Powstały z kafelków łazienkowych (resztki po remoncie),
trochę białej farby, serwetki do decoupage i złocone brzegi.

I tak oto prezentują się moje retro podkładki
w towarzystwie bezcennego serwisu kawowego.
Pamiątka po ukochanej prababci.
Czyż nie nostalgicznie?

A ten kubeczek wyszperałam w sklepiku ze starociami.